Mater castrorum
Ekwita
Dołączył: 28 Maj 2005
Posty: 402
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 10:32, 17 Lis 2006 Temat postu: Jak handlowano w średniowieczu |
|
|
Setki monet, ozdób i odważników, a także rozpoznanie stanowiska przy pomocy najnowocześniejszych metod geofizyki przyniosły wrześniowe badania Truso – wikińskiej osady niedaleko Elbląga. "Znaleziska pochodzą głównie z wnętrz domostw stojących tysiąc lat temu w strefie portowej, gdzie kwitło rzemiosło i handel" – wyjaśnia kierujący pracami dr Marek Jagodziński, archeolog z Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu.
Badane od 25 lat Truso nad Jeziorem Drużno, w pobliżu Janowa Pomorskiego, to osada i port założone przez wikingów pod koniec VIII w. W tej formie przetrwały do początków wieku XI.
SIEKAŃCE I ODWAŻNIKI – ZMIANY W HANDLU W STREFIE PORTOWEJ
Znalezione drobne monety to tak zwane siekańce. Monety pocięto aby uzyskać pożądaną wagę przy zapłacie za określony towar – srebro ważone stanowiło podstawę całego systemu płatniczego.
"Są to właściwie części monet - czasem nawet 1/20 monety – tak drobne, że łatwo je było zgubić" - opowiada dr Jagodziński. Jego zdaniem, cięcie monet wskazuje jednoznacznie, że płacono nimi za dobra codziennego użytku. Jak przypomina, przedmiotem handlu pieniężnego we wcześniejszych okresach były niemal wyłącznie towary drogocenne. "Przyczyn takiej zmiany należy szukać w zmniejszonym dopływie srebra arabskiego na północ. Potrzeba odmiennego zagospodarowania istniejących zasobów, znalazła wyraz w rozdrabnianiu biżuterii srebrnej, pierścieni i sztabek, jak również będących jeszcze w obiegu starych monet" – wyjaśnia dr Jagodziński.
Ówcześni kupcy byli tak nieuważni, że gubili także niewielkie, "znormalizowane" odważniki kubooktaedryczne, które pełniły funkcję pieniądza. "Odważniki kubooktaedryczne, wykonywane z brązu, mają kształt sześcianu, któremu +odcięto+ narożniki, tak że powstało osiem płaszczyzn trójkątnych i sześć kwadratowych" – opisuje znalezisko archeolog.
"Pojawienie się znormalizowanych zestawów odważników, a także bardzo precyzyjnych wag, nastąpiło w momencie, kiedy przerwany został napływ srebra. Do ważenia niewielkich porcji kruszcu srebrnego potrzebne były zestawy małych odważników. Najmniejsze z nich ważą poniżej 0,35 grama" – tłumaczy dr Jagodziński.
ODWAŻNIK - DAWNY INSTRUMENT RYNKU FINANSOWEGO
Okazuje się, że w pewnym momencie historii odważniki przejęły rolę pieniądza. „To jeszcze jedna konsekwencja braku dostatecznej ilości srebra. Odważniki gwarantowały reprezentowaną przez siebie wartość w srebrze i pełniły rolę swego rodzaju weksla potwierdzającego otrzymanie wypłaty w srebrze w momencie, kiedy będzie ono znów łatwo dostępne. Mówiąc bardziej obrazowo – za towary płacono srebrem odważanym w ilości odpowiadającej cenie lub też przekazując same ciężarki, które później można było zamienić na odpowiednią ilość srebra” – mówi archeolog.
„W trakcie badań wykopaliskowych prowadzonych w Truso oraz innych obiektach tego typu, m.in. w szwedzkiej Birce czy duńskim Hedeby, odkryto dużą ilość małych kawałków siekanego srebra, a także porównywalną ilość małych odważników kubooktaedrycznych” – dodaje.
„Zważywszy fakt, że intensywny handel odbywał się w Truso co najmniej 200-250 lat, liczba znalezisk jest porównywalna z Hedeby. Szacuje się że w czasie istnienia tego emporium w obiegu było ponad 300.000 odważników kubooktaedrycznych. Zapewne nieco mniej w Truso, ale skala tego procederu wydaje się ogromna, zważywszy przebadany dotychczas obszar stanowiska. Uwzględniając tegoroczne badania przebadano tylko 30 arów ponad 20 hektarowego emporium” – zaznacza doktor.
Okazuje się, że podróż Wulfstana (żeglarza, który w IX wieku odwiedził Truso i opisał swoje spostrzeżenia – PAP) z Hedeby do Truso odbyła się w bardzo interesującym okresie. Pod koniec IX wieku, w dziesięcioleciach pomiędzy rokiem 870, a 890, dokonały się znaczące zmiany w strukturze i organizacji handlu nadbałtyckiej strefy gospodarczej. Dotyczyły one metod płatności i systemu płatniczego oraz ukierunkowania i zakresu przedmiotowego handlu.
ZAMOŻNY BURSZTYNNIK
Oprócz znalezisk związanych z handlem, we wnętrzach domów archeolodzy odkryli dużą ilość innych zabytków. „Z bardziej atrakcyjnych należy wymienić ozdoby z wizerunkami twarzy – typowo skandynawski zabytek, wyroby ze szkła, grzebienie rogowe, liczne narzędzia żelazne – ciosła, noże, półkoski, młotki i kowadła, a także elementy broni i uzbrojenia: fragmenty mieczy, groty strzał” – wylicza dr Jagodziński.
Znaleziono również bursztyn, zarówno w postaci pięknie wykonanych na tokarkach paciorków bursztynowych, jak też w formie surowca. „Najciekawszym odkryciem jest depozyt starannie wyselekcjonowanego surowca bursztynowego o wadze ponad 10 kg, który odkryto w półziemiance zbudowanej przy zachodniej ścianie budynku w którym mieszkał bursztynnik. Musiał to być zamożny człowiek, skoro wewnątrz budynku odkryliśmy ponad 100 monet i około 60 odważników kubooktaedrycznych” – uważa dr Jagodziński.
W ziemi zalegały też fragmenty stłuczonych naczyń glinianych, ogromna ilość przedmiotow zelaynzch oraz mnóstwo kości, głównie krowy, świni i owcy. Są też kości należące do konia, psa i zwierząt dzikich. Ponadto odkryto ogromną ilość szczątków ryb – sandacz, szczupak, jesiotr, a nawet rekin.
STREFA DUŻYCH PALENISK
„100-200 metrów od strefy portowej znajduje się strefa dużych, otwartych palenisk” – wskazuje dr Jagodziński. „To obszar wydzielony przez wikińskich +urbanistów+ dla warsztatów np. kowalskich, potrzebujących większego dostępu do ognia. Tam natrafiliśmy na kowadła, młotki kowalskie, szczypce kowalskie, a także dużą ilość żużli żelaznych świadczących o stosowanym tu wytopie żelaza” – tłumaczy.
„W strefie palenisk natrafiliśmy na relikty domostw. Były one budowane w bezpiecznej odległości od otwartych palenisk, widać, że z rozmysłem podchodzono do zagrożenia pożarowego. Ochronie przed ogniem miał służyć duży rów z wodą oddzielający strefę warsztatów od portu. Takie rozwiązanie wskazuje na duże doświadczenie twórców Truso” – dodaje doktor.
NOWOCZESNE TECHNIKI BADAWCZE
W ustaleniu podziału osady na strefy dużą rolę odegrały tegoroczne badania geomagnetyczne. Do badań zastosowano najnowocześniejsze urządzenia - magnetometry i georadary. „Umożliwiła nam to współpraca, jaką nawiązaliśmy z prof. Sebastianem Bratherem z Uniwersytetu we Freiburgu. Zbadaliśmy georadarem i magnetometrem cały teren stanowiska, którego rozległości szacujemy na ponad 20 ha. Uzyskaliśmy w ten sposób obraz zakłóceń podziemnych. Niektóre anomalie zbadaliśmy metodami wykopaliskowymi i okazało się, że dzięki geofizyce natrafiliśmy np. na wspomniane paleniska” – tłumaczy archeolog.
Tegoroczne badania magnetometryczne i georadarowe naukowcy chcą skonfrontować z wynikami uzyskanymi w trakcie badań wykopaliskowych, sondowań geologicznych, badań powierzchniowych oraz z obrazem uzyskanym na zdjęciach lotniczych. "W okresie zimowym spróbujemy precyzyjnie określić zasięg osady oraz wydzielić jej poszczególne strefy” – zapowiada dr Jagodziński.
Tegoroczne badania mogły się odbyć dzięki dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Badania ratownicze są konieczne między innymi przez wzgląd na licznych nielegalnych poszukiwaczy skarbów niszczących bezpowrotnie stanowisko.
[źródło: PAP - Nauka w Polsce (Adam Lisiecki), [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|